Skontaktuj się z nami +48 535 397 439
Obserwuj nasze social media

Naiwny szef. Jak zaufanie może kosztować Cię firmę

Wielu właścicieli firm ufa swoim ludziom bez zastrzeżeń. Wierzą, że skoro sami są uczciwi, to inni też tacy będą. Niestety, to właśnie takie przekonanie potrafi doprowadzić do największych strat – finansowych, organizacyjnych, a czasem nawet osobistych. Zaufanie jest fundamentem każdej współpracy, ale jeśli staje się ślepe, zamienia się w słabość. W nagraniu opowiadam historię przedsiębiorcy, który zaufał za bardzo i o mały włos nie stracił firmy. Pokazuję też cztery sygnały ostrzegawcze, które pomogą Ci rozpoznać, czy w Twoim zespole nie ma kogoś, kto działa przeciwko Tobie. Jeśli chcesz zobaczyć, jak nie zostać naiwnym szefem to obejrzyj nagranie.
 
Zapraszam do oglądania.

A jeżeli wolisz tylko posłuchać to odtwórz podcast:

Dla tych, którzy wolą przeczytać:

Większość właścicieli firm wierzy, że zaufanie to fundament dobrej współpracy.
I mają rację.
Problem zaczyna się wtedy, gdy zaufanie staje się ślepe, a szef nie widzi tego, co dzieje się tuż pod jego nosem.

Naiwny szef to nie ten, który ufa.
To ten, który nie sprawdza.
Który wierzy, że wszyscy w jego firmie myślą tak samo jak on – uczciwie, lojalnie i z zaangażowaniem.
Niestety, często to właśnie tacy szefowie płacą najwyższą cenę.

Poznaj historię przedsiębiorcy, który zaufał za bardzo i o mały włos nie stracił firmy.
To opowieść o błędach, które może popełnić każdy z nas i o tym, jak je naprawić, zanim będzie za późno.

Kiedy problem wcale nie jest tym, co myślisz

„Piotr, czy prowadzisz szkolenia z komunikacji dla pracodawców i pracowników? Bo u nas coraz trudniej się dogadać, a najlepsi chcą odejść.”

Od takiej wiadomości zaczęła się moja kilkuletnia współpraca z jednym z klientów.
Jak się okazało, wcale nie chodziło o komunikację.
Po dokładnej analizie odkryliśmy coś znacznie poważniejszego kilku kluczowych pracowników próbowało przejąć klientów i bazę danych firmy.

Zaufanie szefa było tak duże, że nie dostrzegał sygnałów ostrzegawczych.
Był przekonany, że pracuje z ludźmi, którzy tak jak on mają czyste intencje.
Dopiero gdy jego żona zaczęła zwracać uwagę, że „coś jest nie tak”, zaczęliśmy przyglądać się bliżej temu, co dzieje się w firmie.

Cztery sygnały, że w Twojej firmie dzieje się coś złego

Wspólnie przeanalizowaliśmy sytuację i wyłapaliśmy cztery charakterystyczne zachowania, które powinny zapalić w głowie każdemu właścicielowi czerwoną lampkę.

1. Zawsze winny jest ktoś inny

Kiedy pojawia się problem oni są „czyści”.
Zawsze winien jest ktoś inny, najlepiej ten, kto akurat nie może się bronić.
Brak odpowiedzialności to pierwszy sygnał, że nie chodzi o przypadek, tylko o sposób działania.

2. Sukcesy? Tylko ich zasługa

Każdy dobry wynik był przypisywany sobie.
Zespół? Pomoc? Wsparcie? Nie, to oni byli „gwiazdami”.
To typowa strategia budowania własnej pozycji kosztem innych.

3. Nigdy nie mają czasu

Poprosisz, żeby zostali chwilę dłużej – nie mogą.
Potrzebujesz wsparcia przy projekcie – też nie mogą.
Zawsze mają coś ważniejszego. Jak się później okazało, po godzinach rozwijali własny biznes.

4. Pytania o klientów i stawki

„A który projekt jest najbardziej opłacalny?”,
„A jacy klienci najlepiej płacą?”
Niewinne pytania? Niekoniecznie.
Dla nas były to sygnały, że ktoś przygotowuje grunt pod własną działalność.

Naiwność szefa – czyli zaufanie bez weryfikacji

Mój klient tłumaczył, że ufa ludziom, bo sam jest uczciwy.
I to jest piękne, ale w biznesie niewystarczające.

Zaufanie bez systemu weryfikacji to błąd strategiczny.
Nie chodzi o to, by podejrzewać wszystkich o złe intencje.
Chodzi o to, żeby mieć proces, który jasno pokazuje, kto działa dla dobra firmy, a kto dla siebie.

Lider, który ufa bez sprawdzania, nie jest dobrym człowiekiem.
Jest naiwnym szefem.
A naiwny szef wcześniej czy później zapłaci – pieniędzmi, stresem, zdrowiem albo utratą firmy.

Decyzja: odciąć i odbudować

Kiedy sytuacja wyszła na jaw, nie było już miejsca na półśrodki.
Trzeba było działać.
Moi klienci zwolnili nieuczciwych pracowników, mimo że byli świetnymi specjalistami.

To nie była łatwa decyzja, ale konieczna.
Problem w tym, że firma nie była przygotowana na tak gwałtowne zmiany.
Dlatego wdrożyliśmy proces, który od lat sprawdza się w mojej pracy doradczej układanie firmy krok po kroku.

W ciągu kilku miesięcy firma stanęła na nogi.
Struktura została uporządkowana, odpowiedzialności rozdzielone, a procedury wzmocnione.
Co najważniejsze, już nikt nie miał dostępu do wszystkiego.

Druga lekcja: zaufanie połączone z kontrolą

Kilka lat później historia się powtórzyła.
Znowu pojawili się „świetni fachowcy”, którzy mieli ego większe niż kompetencje.
Ale tym razem reakcja była błyskawiczna.
Zespół był gotowy, procesy działały, a decyzja o rozstaniu zapadła w ciągu kilku dni.

Efekt?
Żadne zamieszanie się nie pojawiło.
Wręcz przeciwnie – wydajność firmy wzrosła o 20%, a morale zespołu poszybowało w górę.
Czasami pozbycie się jednej toksycznej osoby działa lepiej niż tygodnie szkoleń motywacyjnych.

Jak nie być naiwnym szefem – 5 praktycznych zasad

  1. Ufaj, ale sprawdzaj. Nie z założenia, że ktoś jest zły, tylko z odpowiedzialności za firmę.

  2. Nie bój się rozmawiać o wartościach. Zderz oczekiwania i podejście do pracy.

  3. Wprowadzaj ograniczony dostęp do informacji. Nie każdy musi wiedzieć wszystko.

  4. Zadbaj o zastępowalność. Gdy odejdzie kluczowa osoba, firma ma działać dalej.

  5. Analizuj zachowania, nie słowa. Intencje poznasz po czynach, nie po deklaracjach.

Podsumowanie

Naiwny szef to ktoś, kto ufa bez sprawdzania.
Kto wierzy, że dobre serce i zaufanie wystarczą, żeby budować firmę.
Nie wystarczą.

Zaufanie jest ważne, ale bez systemu, zasad i granic zamienia się w słabość.
A słabość lidera zawsze odbija się na całej organizacji.

Jeśli chcesz być mądrym, a nie naiwnym szefem to zacznij od prostego pytania:
Komu dziś ufam bardziej, niż powinienem?

Masz jakieś pytania?

Napisz do mnie lub zadzwoń: 535-397-439.

Pozdrawiam,

Piotr

Zapisz się

na Newsletter!